Oto kolejna propozycja od Uzdrovisco, serum do skóry suchej pieszczotliwie zwane smalczykiem 😛 To najbardziej cicho-ciemny i zaskakujący produkt jaki miałam. Taki maluszek, a skrywa w sobie tak wiele 🙂

Oto kolejna propozycja od Uzdrovisco, serum do skóry suchej pieszczotliwie zwane smalczykiem 😛 To najbardziej cicho-ciemny i zaskakujący produkt jaki miałam. Taki maluszek, a skrywa w sobie tak wiele 🙂
To nie była miłość od pierwszego wejrzenia… po trzech pierwszych próbach zrobiłyśmy sobie separację. I to było uzdrawiające dla naszej relacji. Po kilku tygodniach przerwy, podeszłam na nowo do tej maseczki i efekty jej działania przeszły moje najśmielsze oczekiwania.
Mój pierwszy „hialuron”. Trochę czasu upłynęło nim znalazłam na niego sposób i nauczyłam się stosować tak, by dawał jak najlepsze rezultaty. Bogatsza o te doświadczenia mogę stwierdzić, że moja skóra polubiła się z tym składnikiem i jest gotowa na powtórkę. Tym razem celuję w jeszcze bardziej wyrafinowane formuły- Piękną Trójcę od O!Figa. Dlaczego? Dowiecie się zaraz.
Sezon pomarańczowy możemy uznać za otwarty. Cytrusy atakują nas zewsząd- od warzywniaków po drogerie. Zima bez pomarańczy nie istnieje. A esencja pomarańczowości w płynie to hydrolat Mokosh. Czy ten kosmetyk to prawdziwy zimoumilacz?
Equlibra to dosyć znana firma produkująca kosmetyki na bazie aloesu. Ich żel aloesowy to must have każdej włosomaniaczki. Ja tym razem sięgnęłam po aloesową maskę do włosów o działaniu nawilżającym. Kupiłam ją z zamiarem stosowania jako humektant podczas włosingu. Jak się spisała?
Gdy pierwszy raz odkręciłam tą prześliczną, drewnianą zakrętkę to zamarłam z wrażenia. Moim oczom ukazała się szarawa, lepka breja, którą miałam aplikować sobie pod oczy. Pomyślałam sobie: to nie może się udać. No f*** way… Jesteście ciekawi co było dalej?
To była klasyczna historia miłości od pierwszego wejrzenia i rozczarowanie od pierwszego odkręcenia. Potem, niczym na rollercoasterze, adrenalina się podnosiła i następowało zdziwienie nad formą kosmetyku oraz ekscytacja nad efektami jego działania. To była dosyć dramatyczna droga i trudna miłość. Szczerze mówiąc, to przez pół roku szukałam jakiegoś elementu, do którego można by się przyczepić i powodu, dla którego mogłabym znienawidzić ten krem. Nie znalazłam.