O tym jak ważna jest odpowiednia szczotka w pielęgnacji włosów to chyba mówić nie muszę… Mam nadzieję, że to już wszyscy wiecie. Tylko jaka to jest odpowiednia? Czym powinna się charakteryzować? I czy jest to TA szczotka?

O tym jak ważna jest odpowiednia szczotka w pielęgnacji włosów to chyba mówić nie muszę… Mam nadzieję, że to już wszyscy wiecie. Tylko jaka to jest odpowiednia? Czym powinna się charakteryzować? I czy jest to TA szczotka?
Po ostatnich pozytywnych wnioskach ze stosowania esencji Złoty Korzeń, postanowiłam spróbować tej z mleczkiem pszczelim, ponoć doskonałej do cery suchej. Jesteście ciekawi moich wniosków i porównania do poprzednio stosowanej wersji?
Korzenno-pomarańczowy zapach budzi zmysły, dodaje energii i momentalnie kojarzy się z zimowym wieczorem spędzonym przy kominku z kubkiem aromatycznej herbaty w dłoni. Mydełko świetnie myje i pielęgnuje skórę. Dodatek białej glinki pozwala pozbyć się wszelkich zanieczyszczeń czy nadmiaru sebum, a cynamon pobudza krążenie w skórze.
Niepozorny balsam w tubce sprawił, że zaniemówiłam. A ja podobno jestem gadułą i jak wpadnę w trans to gęba mi się nie zamyka 😛 Nie tego się po nim spodziewałam. Rozczarował mnie totalnie, ale w najbardziej pozytywny sposób z możliwych.
Iwona, ty kosmetyczna czarownico, jak żeś ty go zrobiła? Zazdraszczam i jednocześnie kocham całym mym mydlanym serduszkiem. Oficjalnie i głośno mówię: chciałabym kiedyś umieć robić tak dobre kosmetyki jak Ty ❤ Ogrzej się namiętnie w blasku tych pochwał, oblej splendorem i prosecco oraz odpal konfetti. Oto twoja chwila chwały 🙂
Balsam do ust Blank to kosmetyk doskonały. A oto kilka zdań o nim, ode mnie zwykłego śmiertelnika.
Jakie są Wasze ulubione kwiaty? Moje to zdecydowanie piwonie. Dlatego też chwytam w locie każdy kosmetyk, który ma z nimi cokolwiek wspólnego. A czy krem do rąk od La-le eksploduje cudownym aromatem tych niezwykłych kwiatów czy ociera się nieśmiało o babciny ogródek niczym przyczajony kot sąsiadów? Zobaczcie sami.
Czasy są trudne. Przed nami wiele wyzwań i niewiadomych. Ja osobiście staram się zbyt mocno nie nakręcać i nie przejmować rzeczami, na które nie mam żadnego wpływu. A to co mogę zmienić na lepsze, wprowadzam w życie.
Aby Wam choć odrobinę umilić życie, przygotowałam konkurs ze wspaniałymi nagrodami.
Szczegóły poniżej.
Nie wiem czy wiecie, ale uwielbiam olej z czarnuszki. Zwłaszcza w kosmetykach. Skubaniec potrafi takie cuda robić ze skórą, że jak tylko zobaczyłam go w składzie tego peelingu to musiałam go wypróbować. Ja czarnuszkę polecam do każdej cery, ale mieszana i problematyczna powinny ją szczególnie pokochać. Jesteście ciekawi jak wypadł ten test? Czy czarnuszka jest nadal moją wielką miłością?
I cały misterny plan w pizdu 😦
Mój zamysł i postanowienie zakładały, że będę nakładać cassię minimum 2 razy w miesiącu. Tymczasem udało mi się zrobić to tylko raz w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. No życie.
Powinnam lepiej planować czas, efektywniej go wykorzystywać i sprawniej priorytetować wszelakie to do list.
Piąta warstwa cassii tak wspaniale wygładziła mi włosy, że mam teraz ogromną motywację, by nakładać ją częściej.
Sercem tego mydła jest olej z nasion marchwi, który dodaje blasku każdej kobiecie. A jego głową czekolada, co bez liku endorfin posiada. Ukoi, nawilży i odżywi skórę suchą, odwodnioną, dojrzałą, a także wymagającą i wybredną. Zawiera super lekkie i szybko penetrujące w głąb skóry kwasy omega-9 oraz witaminy z grupy B, A i E- samo dobro czyniące dla naszych naskórków. Dodatkowo rozpieszczamy zmysł węchu gorącym i słodkim aromatem czekolady. A i oko jest na czym zawiesić, bo mydło pięknie jest przyozdobione chabrem bławatkiem, dziką kurkumą i zmysłowym kakao.
Szukałam budżetowej wersji kremu pod oczy z dobrym składem, który moja skóra mogłaby pokochać. Bo wszystkie dotychczas stosowane przeze mnie kosmetyki kosztowały przynajmniej stówę. Chciałam sprawdzić czy można tanio i dobrze odżywić skórę pod oczami. I znalazłam potencjalnego delikwenta. Chcecie poczytać jak mi się sprawował?