Niepozorna, rustykalna kostka o przyjemnym zapachu malin. Kupiłam ją od Pana Kota w Kazimierzu na jarmarku. Ucięliśmy sobie przy okazji ciekawa pogawędkę na tematy około mydlane. Gorąco było okrutnie toteż skusiłam się na mydełko solne, które idealnie sprawdza się w okresie wakacyjnym. To jaka była ta malina- słodka czy kwaśna? Zobaczcie.
Znacie musmydło? To nowa, bardziej kremowa forma mydełka- autorski przepis Iwony. Fantastyczna pianka niczym ptasie mleczko, zapach jak z cukierni i gęsta kremowa piana. Czy już Was skusiłam? Jak ktoś potrzebuje większej zachęty to niech poczyta sobie więcej o musmydle.
Proszę mi się tu szybciutko przyznać- kto jest team beza ? 😀 Bo ja zdecydowanie tak. W czasach, gdy miałam więcej czasu i chęci to robiłam bezę albo babeczki z musem cytrynowym i włoską bezą na wierzchu… to był hit! A tak się szczęśliwie złożyło, że Iwona zrobiła nam takie właśnie mydło- bezowe i cytrynowe. Słodkie i kwaśne jednocześnie. Dziękujemy ❤
Olej z pestek arbuza to doskonały składnik anti-age i pro-dobry humor 🙂 Mnogość antyoksydantów i kwasów tłuszczowych omega w nim występujących, nieustannie dba o naszą skórę, zapewnia jej odpowiedni poziom nawilżenia i odżywienia. Natomiast świeży, owocowy, ale niebanalny zapach słodkiego granatu i cierpkich winogron przywołuje wspomnienie lata.
Olej z maku zawiera nawet do 70% kwasów omega-6, w tym kwas linolowy, który nawilża, reguluje wydzielanie łoju, redukuje przebarwienia i regeneruje naskórek. Duża zawartość wit. E działa antyoksydacyjnie, przeciwzapalnie i przeciwstarzeniowo. A w tym mydełku mamy dwa rodzaje oleju- z maku szarego i niebieskiego, które nieznacznie różnią się składem i potęgują wzajemnie swoje korzystne działanie na skórę. Mydełko to nawilży potrzebującą skórę, wyreguluje tłustą, ukoi swędzącą i piekącą oraz wygładzi, odnowi i odmłodzi każdą inną. Zawarte w nim ziarenka maku wydrapią, wymasują i usuną martwe naskórki, a glinka oczyści i wygładzi nasze ciała. I to wszystko w asyście wytrawnego aromatu czarnej porzeczki.
Mydło dla bardzo wymagającej skóry. Receptura oparta na niezwykle drogocennym oleju z czarnuszki, który odmładza, wygładza i napina zmarszczki oraz przyspiesza gojenie ran i bliznowacenie. Wykazuje również działanie antybakteryjne i antyseptyczne. Ukoi i wypielęgnuje skórę z łuszczycą, egzemą czy AZS. Ni to gruszka, ni pietruszka. Jedno jest pewne- sercem tego mydła jest czarnuszka.
Niesamowicie delikatne, kremowe mydełko z dodatkiem soku z czarnego bzu. Sok z bzu czarnego zawiera dużą ilość flawonoidów i rutynę, co wpływa na kondycję naczyń krwionośnych, uszczelnia je i zwiększa ich elastyczność. A wit. C wspomaga produkcję włókien kolagenowych, co może być pomocne w walce z cellulitem. Kosmetyk nie zawiera kompozycji zapachowej dlatego powinien sprawdzić się nawet na bardzo wrażliwej, naczynkowej czy skłonnej do podrażnień skórze.
Korzenno-pomarańczowy zapach budzi zmysły, dodaje energii i momentalnie kojarzy się z zimowym wieczorem spędzonym przy kominku z kubkiem aromatycznej herbaty w dłoni. Mydełko świetnie myje i pielęgnuje skórę. Dodatek białej glinki pozwala pozbyć się wszelkich zanieczyszczeń czy nadmiaru sebum, a cynamon pobudza krążenie w skórze.
Sercem tego mydła jest olej z nasion marchwi, który dodaje blasku każdej kobiecie. A jego głową czekolada, co bez liku endorfin posiada. Ukoi, nawilży i odżywi skórę suchą, odwodnioną, dojrzałą, a także wymagającą i wybredną. Zawiera super lekkie i szybko penetrujące w głąb skóry kwasy omega-9 oraz witaminy z grupy B, A i E- samo dobro czyniące dla naszych naskórków. Dodatkowo rozpieszczamy zmysł węchu gorącym i słodkim aromatem czekolady. A i oko jest na czym zawiesić, bo mydło pięknie jest przyozdobione chabrem bławatkiem, dziką kurkumą i zmysłowym kakao.
Wygląda i pachnie niczym tiramisu. Chciałoby się je zjeść, ale nie radzę próbować 😛 Lepiej posmakować je na własnej skórze, bo wspaniale myje, pielęgnuje, nawilża i odżywia. Niech ciałko ma również smaczny kąsek 🙂