Kupiłam tego cudaka na jarmarku w Kazimierzu Dolnym. Wraz z mydełkiem i syropem lawendowym. Całe trio przyjemnie weszło 🙂 A przy kolejnych wizytach w tym miejscu okazywało się, że Pan Lawenda i jego kram nadal tam są. Sprawdzimy za rok i dokupimy wszystkiego! Tymczasem wrzucam krótką relację ze stosowania hydrolatu.
