Miałyśmy kiedyś z Paulą żel do mycia ciała i włosów Babydream, ten klasyczny. Skończył się i już go więcej nie kupowałam. Dlaczego? O tym przypomniałam sobie po fakcie, przy okazji używania wersji extra sensitive.

Miałyśmy kiedyś z Paulą żel do mycia ciała i włosów Babydream, ten klasyczny. Skończył się i już go więcej nie kupowałam. Dlaczego? O tym przypomniałam sobie po fakcie, przy okazji używania wersji extra sensitive.
Hokus pokus, czary mary… piana wielka jak twój stary :p Heheszki i śmieszki, ale czy ten żel jest wart świeczki? Sprawdźmy czy to magia na miarę Copperfielda czy raczej bazarowych kanciarzy.
W życiu nie miałam w ręce tak delikatnego włosia. Wszystkie Canpole czy inne Akuku to się mogą głęboko schować… Ja bym mogła się nią muskać po twarzy cały dzień i nie miałabym żadnego zadrapania czy podrażnienia. To idealna rzecz dla noworodka i niemowlaka. Warto od razu zainwestować w porządny produkt i sprawić radość swojemu dziecku. Albo sprezentować bliskiemu sercu bobasowi.
Czy w dzisiejszych czasach można stworzyć bezpieczny, ekologiczny i ekonomiczny detergent, który nadawałby się do prania ubrań całej rodziny? Nawet jeśli na pokładzie mamy małe dziecko albo alergika? A gdyby tak wystarczył na pół roku stosowania, nawet przy codziennym praniu? Czy to tylko marzenia czy już rzeczywistość? Czy ten opis pasuje do proszku do prania Balja? Zobaczcie sami.
Oto łagodny żel do kąpieli dla dzieci i dorosłych z bardzo wrażliwą skórą, który jest powszechnie dostępny w sieci drogerii Rossmann. Pewnie każda matka w tym kraju choć raz miała go w ręku i zastanawiała się nad jego zakupem. Produkt nie zawiera barwników, konserwantów, oleju mineralnego i parafinowego. Czy to już sprawia, że jest bezpieczny i odpowiedni dla delikatnej skóry noworodków i niemowląt? Zobaczmy.
HIPP to dziecięcy hit. Każda matka zna ich produkty. A produkują dosłownie wszystko- i mydło i powidło. Ja ufam ich produktom, ale zawsze zerkam też na składy, bardziej już z przyzwyczajenia. Wierzyć trzeba, ale sprawdzać też. Dostałam w prezencie całą torbę kosmetyków HIPP Babysanft, więc będzie testowane 🙂 Na pierwszy ogień idzie płyn do kąpieli.
O matko, jakże to niesamowicie pachnie! Mogłabym się nim sztachać cały dzień i byłoby mi mało. Ten uroczy i słodki zapach talku jest jak esencja z udanego dzieciństwa i uzależnia od pierwszego pociągnięcia nosem. Najchętniej prałabym w nim ciuchy całej rodziny i udawała, że wszyscy jesteśmy beztroskimi i szczęśliwymi bobasami.
Co jest największym wrogiem małego dziecka? Pan Ząbek. Oraz głód. Głód jest dopiero na drugim miejscu w moim rankingu zła, bo z nim można szybko i skutecznie walczyć, natomiast Pan Ząbek to trudny przeciwnik. Gdy atakuje to stajesz na rzęsach, cudujesz, smarujesz po raz milion ósmy, przytulasz, śpiewasz, wychodzisz z siebie i stajesz obok… a dziecko nadal ryczy. Ty też masz ochotę ryczeć i krzyczeć. Trzecim w kolejności wrogiem jest pełna pielucha. Ją po prostu wymieniasz na nową. Banał.
To by było tyle tytułem wstępu. Dzisiejszy wpis zatytułowałam Mafka for baby. Oto dwa produkty Mafki i sposób w jaki je używam na swoim dziecku. Ciekawi rezultatów?
Soczyste mango. Słodki miąższ. Obłędny, intensywny i świeży zapach. To sobie wyobrażam na chwilę przed otwarciem opakowania tego masła. Odkręcam wieczko i biorę głęboki wdech. Czy już jestem w owocowej krainie?