
Dziś podam Wam prosty przepis na musujący puder kąpielowy DIY. Moja wersja to pomarańcza z cynamonem, jednak Ty możesz stworzyć taką kompozycję zapachową jaką tylko chcesz. Ten kosmetyk to idealny przykład jak można przekuć porażkę w coś pozytywnego 🙂 Zapraszam.
Ten puder miał być pierwotnie kulami kąpielowymi, ale coś w międzyczasie poszło nie tak… Gotowe kule kruszyły się, gdy brałam je do ręki. Na początku byłam załamana, bo lepiłam je pół wieczora zamiast oglądać ulubiony serial z drineczkiem w ręku. A co gorsza, zużyłam ostatnią porcję kwasku cytrynowego i nie mogłam ich wykonać ponownie. A miały być one prezentem dla mojej koleżanki.

Często jest tak, że chcemy aż za dobrze, to sypnie nam się czegoś więcej, tak od serca. Ja wiem gdzie w tym przypadku popełniłam błąd. Teraz już jestem mądrzejsza o te doświadczenia i skorygowałam swoją dotychczasową recepturę na kule kąpielowe. A w międzyczasie przypomniałam sobie, że istnieje coś takiego jak puder kąpielowy.

Aby wykonać puder kąpielowy potrzebujesz:
-butelkę Prosecco lub inny ulubiony trunek
-200 g sody oczyszczonej
-100 g kwasku cytrynowego
-40 g mleka w proszku
-10 g skrobii ziemniaczanej
-20 g masła shea, kakaowego lub innego tłuszczu stałego
-10 g ulubionego oleju np. ze słodkich migdałów, makadamia czy awokado
-olejek eteryczny lub mieszankę olejków (ilość zależy od tego jak intensywne zapachy lubisz np. 10 kropli, max 5 g)
-opcjonalnie mika lub barwnik kosmetyczny dla poprawy efektów wizualnych
-możesz też dodać łyżkę ok. 3-5 g suszonych ziół, kwiatów lub przypraw (tylko weź pod uwagę fakt, że mogą one zatykać odpływ wanny i wplątać się we włosy, jeśli będziesz je moczyć, a przy długich pasmach pozbycie się pozostałości ziół jest bardzo upierdliwe).
Potrzebny sprzęt:
-miska, łopatka, garnek + miska do łaźni wodnej, waga kuchenna, słoik z zakrętką

Wykonanie:
Odważasz substancje suche do dużej miski tj. sodę, kwasek, mleko, skrobię i ewentualne dodatki ziołowo-kwiatowe. Dokładnie mieszasz wszystko, aż otrzymasz jednorodny proszek. Pilnujesz, by nie było grudek.
Przygotowujesz drugą miskę, najlepiej metalową i odważasz do niej tłuszcz stały np. masło shea. Do garnka wlewasz ok. 1-2 cm wody i zagotowujesz. Wyłączasz i na to stawiasz miskę z masłem (dno miski powinno wisieć nad wodą znajdującą się w garnku, tak by unosząca się para wodna rozpuszczała tłuszcz). Czekasz, aż się roztopi- możesz mieszać łopatką.
Do miski z rozpuszczonym masłem odważasz olej i ewentualne olejki eteryczne- mieszasz. Jeśli chcesz dodać mikę albo barwnik to najłatwiej jest go rozprowadzić w tak przygotowanych tłuszczach, by następnie dodać do reszty składników.
Do miski ze składnikami suchymi dodajesz małymi porcjami oleje i mieszasz łopatką. Konsystencja może być trochę zbita, po zastygnięciu i przeschnięciu można będzie gotowy puder pokryszyć w rękach i rozdrobnić.
Po dokładnym wymieszaniu wszystkich składników zostawiasz je w misce na min. dwie godziny. Jeśli po tym czasie puder zbija się w większe grudy to możesz go rozdrobnić dłońmi. Przesypujesz do słoika i zakręcasz.

Teraz najważniejsza część.
Puder sobie schnie, w zlewie moczą się brudne gary, a ty… W międzyczasie odpalasz swoją ulubioną muzykę, nalewasz sobie lampkę szampana czy co tam lubisz. Nalewasz pełną wannę ciepłej wody. Zapalasz świece zapachowe, przygaszasz światła. Wyganiasz dzieci z łazienki i zamykasz drzwi! Sypiesz czubatą łyżkę stołową pudru wprost pod strumień wody. W niezwykle ciężkich przypadkach nie żałujesz sobie niczego i sypiesz dwie, po czym dopełniasz kieliszek Prosecco. Nakładasz maseczkę na twarz, ładujesz się do wanny i leżysz do momentu, aż roztopisz się jak żelek.
Enjoy 🙂
P. S. Ten przepis ma tylko jeden minus.
Nie mam wanny.
