Uff… W końcu trafiłam na produkt Mydło Stacji, z którym się polubiłam. A już myślałam, że będę musiała ich skreślić z Wishlisty, bo ciężko nam szło do tej pory. Przez moją kosmetyczkę przewija się multum hydrolatów. Są tanie i drogie. Markowe i no-name’y. Róże i róże. Kwiaty i zielsko. Piję do tego, że aby mnie zaskoczyć w kwestii hydrolatu, to trzeba się trochę postarać. Jak było tym razem?

INCI: Malwa Sylvestris Ekstrakt
Cena regularna: 50 ml/ 23 PLN
Hydrolat z kwiatów malwy wyróżnia się tym, że zawiera w swoim składzie śluzy, które działają powlekająco. Tworzą one na powierzchni naskórka warstewkę, która zapobiega nadmiernemu parowaniu wody. Dlatego też powinien on silnie i długotrwale nawilżać spryskaną nim skórę.
To powinno wyróżniać ten hydrolat. Przynajmniej w teorii.

Opakowanie nie jest duże, więc szybko je wypryskałam- w trzy tygodnie. Żeby wyrobić sobie pełną opinię na temat tego produktu i ocenić jego długofalowe działanie powinnam zużyć przynajmniej dwie flaszki. W końcu niecały miesiąc używania to zbyt krótko. Ale spróbuje coś z tego wykrzesać.
Producent zapewnia, że przy regularnym stosowaniu wspomaga on produkcję elastyny, co znacząco wpływa na elastyczność i jędrność skóry. Nie zaobserwowałam wybitnych zmian na tym polu. Jednak nawilżenie dawał on całkiem dobre. Używałam go zeszłej wiosny, kiedy nie było jeszcze zbyt wysokich temperatur i nie spędzałam wtedy wielu godzin na dworze. Moja skóra nie była narażona na nadmierne odparowywanie wody i suchość.
Poza wcześniej wspomnianymi śluzami, znajdziemy to sporo substancji aktywnych- od garbników po liczne witaminy, o czym możecie sobie poczytać tu. Ze względu na tak bogaty skład, hydrolat ten polecany jest do cery suchej, dojrzałej oraz wymagającej i wrażliwej. Ponadto działa przeciwzapalnie i mogą go stosować alergicy.

Opakowanie jest szklane, ekologiczne. Atomizer działał poprawnie i szeroko pryskał- na bogato. Idealny do hydrolatowych pryszniców. Minusem jest to, że produktu ubywa w przerażającym tempie. Przydałoby się, by opakowanie miało dwukrotnie większą pojemność. Wiem, że można kupić dwa, ale to zawsze generuje więcej odpadów. No i może byłoby trochę tańsze, bo 23 PLN za 50 ml to dość dużo hajsu.
Chciałabym sięgnąć po niego ponownie, ale niestety został już wycofany z oferty. A szkoda, bo chciałam dłużej potestować te śluzy. Może podrzucicie mi jakiś podobny preparat w zastępstwie tego?
P.S. Mimo, że nie da się go już kupić to bardzo chciałam się z Wami podzielić opinią na temat tego kosmetyku, bo nie ma na rynku wielu hydrolatów z surowców typowo śluzowych. Inne hydrolaty tej marki zakupisz tutaj.