Włosing No.3

Dawno nie było tutaj moich kudłów 😛 Jakiś czas temu miałam wykonywany zabieg polerowania włosów, o którym pisałam tu. Znacząco to na nie wpłynęło- mniej się plączą, łatwiej je czesać, wyglądają zdrowo, a pasma zyskały nieco gładkości. Dzisiejszy włosing jest już n-ty po polerowaniu, ale trzymając się przyjętej nomenklatury nazwałam go trzecim 🙂

Jako nowość dodałam do mieszanki odrobinę mąki ziemniaczanej. Trick ten podpatrzyłam u wlosomaniaczkasloane. Podobno dodaje sypkości włosom i ładnie odbija je u nasady. Zobaczymy co u mnie wyjdzie z tego eksperymentu 😛

Mój dzisiejszy włosing wyglądał następująco:

  1. ‚Olejek stymulujący wzrost włosów Khadi wmasowany w skórę głowy
  2. Na długość zastosowana została kompozycja zawierająca: odżywkę Papaya od Garnier + olej Amla Khadi + serum proteiny jedwabiu Natural Way + olej awokado Your Natural Side + płaska łyżka stołowa mąki ziemniaczanej –> ok. 40 minut na głowie
  3. Wypłukanie włosów i umycie skóry głowy szamponem Anwen Mint It Up
  4. Po przeschnięciu, spryskanie włosów odżywką Kevin Murphy Shimmer.Me.Blonde i rozczesanie Tangle Teezerem
  5. Dosuszenie włosów średnio ciepłym i chłodnym powietrzem z suszarki, dokładne rozczesanie i wtarcie w końcówki odrobinki oleju brokułowego Anwen
  6. Ponowne przeczesanie pasm szczotką z włosia dzika

Drugą nowością jaką dziś zastosowałam jest grzebień z drzewa Neem użyty przed włosingiem. Zastosowałam go do masażu i pobudzenia skóry głowy przed nałożeniem oleju stymulującego wzrost włosów. Dokładniej mówiąc, czesałam nim tylko skórę i górne pasma włosów, bo dosyć denerwujące jest czesanie moich długich kudłów tym narzędziem. Później wysmarowałam skórę głowy olejem i delikatnie go wmasowałam. Końce oczywiście mi się trochę poplątały, więc rozczesałam całość dokładnie Tanglee Teezerem.

Na rozczesane włosy nałożyłam mieszankę odżywki z dodatkami. Spięłam włosy w ślimaczka, ale zapomniałam nałożyć czepek. Trzymałam tę miksturę na głowie pewnie ok. 40 minut. Zmyłam szamponem, osuszyłam włosy ręcznikiem i zostawiłam do podeschnięcia.

Później przeczesałam włosy Tangle Teezerem, wtarłam olej brokułowy w końcówki i odrobinę na długości. I dopiero przeczesałam dokładnie pasma szczotką z włosia dzika, która ładnie wygładza i jakby zmiękcza włosy. Są one później takie delikatne i przyjemne w dotyku. Jedyny minus jaki widzę podczas używania tej szczotki to oklap włosów u nasady. Powoduje ona, że są nieźle ulizane i mocno przylegają do głowy. Czasami wręcz sprawiają wrażenie nieumytych. Taki zabieg niweluje cały trud odbicia ich u nasady i zabiera lekkość oraz puszystość (nie mylić z puszeniem). Dlatego czeszę tą szczotą tylko pasma od ucha w dół.

Oto efekty:

Włosing 3

Po zastosowaniu mąki ziemniaczanej stwierdzam, że moje włosy rzeczywiście zyskały na sypkości. Są dosyć dobrze odbite od nasady, co jest zasługą skrobi oraz mocno oczyszczającego szamponu z SLS, który zdarł wszystko ze skóry głowy. Czuję, że jest ona niesamowicie i dogłębnie oczyszczona oraz świeża. Włosy są nawet mniej spuszone niż zazwyczaj, co mnie pozytywnie zaskoczyło. Końcówki już tak nie odstają jak wcześniej, ale delikatne fale nadal są obecne (same mi się robią). Do tafli jeszcze nam daleko. Może następnym razem spróbuję glutka lnianego albo laminowania żelatyną.

A Ty jak dbasz o swoje włosy? Masz jakieś sprawdzone patenty, by zyskały na gładkości?

Follow my blog with Bloglovin

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.