O matko, jakże to niesamowicie pachnie! Mogłabym się nim sztachać cały dzień i byłoby mi mało. Ten uroczy i słodki zapach talku jest jak esencja z udanego dzieciństwa i uzależnia od pierwszego pociągnięcia nosem. Najchętniej prałabym w nim ciuchy całej rodziny i udawała, że wszyscy jesteśmy beztroskimi i szczęśliwymi bobasami.

SKŁAD: od 5 do 15% kationowych środków powierzchniowo czynnych, poniżej 5% środka zapachowego, methylisothiazolinone
Cena regularna: 18,00 PLN/ 750 ml
Producentem tego cuda jest zacna i powszechnie znana firma Chicco, która produkuje wszystko co dziecięce- od mydła po wózek. Każdy kto był choć raz w sklepie dziecięcym musiał się zetknąć z ich produktami. Dla niektórych są one namiastką dziecięcego luksusu, pewniakiem i czymś o czym warto marzyć. O tym płynie do płukania tkanin, ja marzę na śnie i jawie. Mogłabym się w nim nurzać, tak bosko pachnie!
Produkt ten to koncentrat, który możemy używać dwojako. Pierwszym sposobem jest rozcieńczenie całej butelki płynu w 4 litrach wody. Otrzymujemy wtedy mieszankę, której zalecana ilość na jednorazowe użycie wynosi 75 ml na pralkę lub 5l wody podczas prania ręcznego. Dla nierozcieńczonego produktu, ilość ta wynosi odpowiednio 25 ml. Ja się nie bawiłam w żadne mikstury i lałam go bezpośrednio do pralki. Nakrętka nie ma podziałki. Zazwyczaj napełniałam ją mniej więcej do połowy i tyle dodawałam do każdego prania dziecięcych ubranek.
Skład z etykiety tego produktu jest bardzo lakoniczny i enigmatyczny. Nigdzie nie znalazłam pełnej listy komponentów, ale w sumie nie wiem co to miałoby wnieść w nasze życie. Dla porównania płyn innej marki ma podobne informacje dotyczące składu wypisane na opakowaniu. Znaczy się, że tyle powinno nam, przeciętnym zjadaczom chleba, wystarczyć. A reszta to tajemnica handlowa. Grunt, że spełnia wszystkie wymogi i został dopuszczony do obrotu.
Na etykiecie w miejscu składu widnieje: rozp. WE 648/04, które dotyczy detergentów. Nakłada ono szczegółowe wymagania na producentów detergentów w całej Unii Europejskiej. Zawarte są w nim informacje dotyczące m.in. warunków, cech i ograniczeń wprowadzonych do obrotu detergentów i środków powierzchniowo czynnych przy jednoczesnym wysokim stopniu ochrony środowiska naturalnego i zdrowia ludzkiego. Ponadto rozporządzenie to reguluje obecność informacji nt. biodegradacji środków powierzchniowo czynnych zawartych w detergentach, ograniczenia i zakazy w ich stosowaniu czy dodatkowe oznakowanie substancji potencjalnie alergizujących zawartych w kompozycji zapachowej.
Uznajmy, że skoro płyn Chicco przeszedł szczegółowe sito badań i spełnia wszystkie kryteria dla swojej kategorii, to możemy go bezpiecznie stosować w swoim gospodarstwie domowym.

Płyn ten odświeża i wyraźnie zmiękcza ubranka. Nie niszczy przy tym tkanin i nie powoduje płowienia kolorów. Nie powoduje też podrażnień delikatnej skóry dziecka. Ja bynajmniej nie zaobserwowałam żadnych na moim osobistym dziecku. Jest dopuszczony do stosowania już od narodzin, także spokojnie możemy w nim wyprać szpitalną wyprawkę. Produkt ten był testowany dermatologicznie. Ponadto jest antystatyczny i biodegradowalny.
Uwielbiam go stosować podczas prania ubranek mojej córki. Po wypraniu ich w bezzapachowej Loveli z dodatkiem tego płynu i wysuszeniu na ciepłym programie w suszarce, są one niesamowicie mięciutkie, miłe w dotyku, delikatne i mają cudowny, subtelny zapach pudru dla dzieci. Aż chce się robić pranie, bo jego efekt to sama przyjemność.
Ponadto używałam ten koncentrat do prania pościeli malej i dużej oraz koców, bo to sama radość budzić się obok bobasa, jak i w otoczeniu bobasowego zapachu.
Płyn do płukania tkanin Chicco to najpiękniej pachnący produkt dziecięcy jaki miałam. Szybko dodaję go do TOP 10. Zdecydowanie polecam i lecę zamawiać kolejną butelkę.
O mamo, każdemu jego fetysz, nie znoszę zapachu talku, myślałam z początku, że ironią zaczęłaś, a tu proszę, pochwała zapachu dzieciństwa! Super, że znalazłaś co dla siebie 🙂
PolubieniePolubienie
Sztachnij się i wtedy pogadamy 😛
PolubieniePolubione przez 1 osoba